czwartek, 24 marca 2016

Jak naprawić szorstkie włosie pędzli? Mój niezawodny sposób

Jest to sytuacja, która spotkała każdą z nas. Wspaniały pędzel, najczęściej z naturalnego włosia, po kilku miesiącach zamienia się w drapiącą miotłę, która odbiera całą przyjemność z makijażu. Włosie się rozczapierza, odstaje, kłuje w powiekę. Mnie ta sytuacja spotykała dość często, aż odkryłam metodę mycia i suszenia pędzli, która praktycznie całkowicie eliminuje efekt drapaka. Jeśli wasze pędzle również przestają zachowywać pierwotny kształt i właściwości zapraszam do dalszej części posta.


Jak uporać się z szorstkim włosiem?

Włoski budujące pędzle są niezwykle delikatne. Część z pędzli, szczególnie tych nieco tańszych, po wielokrotnym praniu przestaje być tak miła w dotyku jak na początku. Włosie kłuje i drapie powieki, co sprawia, że blendowanie cieni staje się nieprzyjemne, a pędzel trafia na naszą czarną listę. Jest na to jednak sposób. Wystarczy po umyciu delikatnie wmasować we włoski odżywkę (zwykłą odżywkę, której używacie do włosów) i po chwili dokładnie spłukać. Wygładzi ona włosie i uelastyczni je, sprawiając, że na nowo stanie się miękkie i miłe. 
Jeśli jesteście alergiczkami wykonajcie próbę uczuleniową odżywki na skórze, czasami nawet dobrze wypłukana daje objawy alergiczne. 
Używanie odżywki to mój niekwestionowany hit w utrzymywaniu pędzli w dobrej kondycji. Często już tylko ten zabieg przywraca pierwotny kształt naszym narzędziom, zdarza się, że bardzo 'oporne' pędzle myję tylko odżywką. To nadaje im ekstra gładkość i wbrew pozorom domywa cienie i pudry. Do tego celu najbardziej lubię używać maski Kallos Latte. Ma delikatny budyniowo-waniliowy zapach i dobrze wygładza włosie. Moje włosy za nią nie przepadają, więc używam jej jedynie do pędzli, tutaj sprawdza się idealnie.


Jak nadać odpowiedni kształt pędzlom?


Rozczapierzone pędzelki to prawdziwa zmora. Zamiast precyzji ruchów otrzymujemy ciężką do ogarnięcia plamę. W Internecie można zakupić specjalne osłonki do suszenia pędzli z elastycznej siatki, tzw. Brush Guards. Ja jednak stosuję bardziej domową i łatwiej dostępną metodę. Po wypłukaniu pędzla delikatnie odciskam nadmiar wody w ręcznik po czym zawijam w chusteczkę lub kawałek papieru toaletowego. Wolną końcówkę chusteczki roluję w palcach, po czym lekko przesuwam zawiniątko tak, jakbym chciała je ściągnąć. Ten zabieg ułoży włoski blisko siebie i zdyscyplinuje je. W ten sposób można odzyskać szpic na końcu włosia oraz sprawić by było ono bardziej zbite i skoncentrowane. W przypadku pędzli nieco spłaszczonych jak 227 Luxe Soft Definer Zoevy na koniec spłaszczam pędzel, chwytając zawinięty w chusteczkę między opuszki palców. Wszystkie pędzle pozostawiam do całkowitego wyschnięcia po czym zdejmuję osłonki.



Tym sposobem odratowałam już wiele pędzli, w tym wszystkie moje Hakuro. Odpowiednia pielęgnacja i sposób suszenia potrafią dać zaskakujący efekt. Przy włosiu syntetycznym działanie jest prawie niewidoczne, jednak naturalne można tak całkowicie odmienić. Polecam wypróbować odżywkę i chusteczkę, przy następnym myciu pędzli. Być może do łask wrócą dawno nieużywane modele :)



Jakie są wasze metody przywracania włosiu dawnej świetności? W jaki sposób myjecie pędzle? A może stosowałyście powyższe sposoby? Dajcie znać

Buziaki,
Marta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam również do innych postów na moim blogu. Jeśli masz jakiekolwiek pytanie - zostaw komentarz, chętnie odpowiem :)