Przed nami już w środę kolejna, wiosenna edycja słynnej rossmannowskiej promocji. Obniżka o 49% to niezła okazja do przetestowania nowych kosmetyków, jak i uzupełnienia zapasów naszych ulubieńców. Sama mam w planach zakupić kilka rzeczy, jednak dzisiaj przedstawię wam moje pewniaki w kategorii "twarz". Promocja rusza 20 kwietnia, więc spisujcie listy zakupów i nie dajcie się zwariować. Przed wami moi faworyci z Rossmanna.
Wibo fixing powder
Świetny i tani puder. To tak w skrócie, Wibo nie daje płaskiego matowego efektu. Na co dzień gruntuję nim korektor pod oczami i w tej roli spisuje się znakomicie. Jest wydajny, półtransparentny i dobrze trzyma makijaż w ryzach. Ma też ładny, nienachalny zapach. Jeśli zależy wam na utrwaleniu bez efektu kredowego matu Wibo Fixing Powder to dobry wybór
Bourjois healthy mix 51
Długo przekonywałam się do tego podkładu, lecz teraz nie wyobrażam sobie bez niego makijażu. Zdecydowanie warto go wypróbować, jednak jego regularna cena jest dość wysoka. Podczas promocji jasne odcienie rozchodzą się jak świeże bułeczki, ale może uda się wam go dorwać. Więcej na jego temat pisałam w ulubieńcach marca, teraz dodam tylko, że dzięki swojej lekkiej formule będzie idealny na wiosnę i lato. Krycie jest całkiem dobre jak na lekki i nawilżający podkład. Trwałość jest gorsza niż w przypadku np. Revlon ColorStay, ale pamiętajmy, że jest to mniej obciążający podkład. 51 jest najjaśniejszy z całej gamy chociaż nadal wymaga ode mnie odrobiny samoopalacza bo inaczej się odcina, z przyjemnością go stosuję teraz, nadaje pewnej świeżości i naturalnego wykończenia.
Bell Hypoallergenic CC cream 01 porcelain
Świetny, leciutki podkład w bardzo przystępnej cenie. Z nazwy to krem CC, jednak dla mnie zachowuje się jak ujednolicający koloryt podkład o świetlistym wykończeniu. Kolorem zbliżony do Healthy Mix, co widać też na zdjęciu w zestawieniu z innymi podkładami poniżej. Na mojej cerze trzyma się przeciętnie, około 5-6 godzin w stanie bardzo dobrym. Pomimo tego zaliczam go do ścisłej czołówki, ze względu na lekkość i nierzucające się w oczy wyrównanie koloru cery. Jeśli szukacie delikatnego fluidu na cieplejsze dni o przyjemnie żółto-beżowym zabarwieniu śmiało sięgnijcie po CC od Bell. Wygodna tubka pozwala na łatwą aplikację bezpośrednio palcami. Myślę, że za cenę promocyjną około 10 zł warto go przetestować.
Astor perfect stay
Jeśli jesteście ekstremalnie blade ten korektor to dla was strzał w dziesiątkę. Jest prawie biały, na tyle jasny, że ładnie rozświetla twarz i nadaje się do konturowania na mokro. Jego krycie jest średnie i nie najlepiej dokłada się kolejne warstwy, ale gdy zastygnie jest bardzo trwały. Z tego powodu lubię go stosować do rozjaśniania centralnej części twarzy oraz jako bazę pod cienie - w tej roli też dobrze się spisuje. Regularna cena oscyluje wokół 30 zł. Warto taki jasny korektor zakupić, jeśli tak jak ja jesteście blade jak ściana.
Eveline Art Scenic korektor kryjąco rozświetlający
Taki tani a taki dobry! Zdecydowanie mój numer jeden wśród nieobciążających korektorów. Jest lekki i nie zastyga na skórze przez co nie wysusza delikatnego obszaru pod oczami. Nie można mu jednak odmówić krycia, średnie w kierunku mocniejszego, łatwe do budowania. Kremowa formuła sprawia, produkt jest mało widoczny i dobrze stapia się z cerą, odświeżając spojrzenie. Najjaśniejszy odcień - numer 4, jest jasny i żółtawy. Niestety na niedoskonałości może się nie sprawdzić, będzie się ścierał nie ma aż tak mocnego krycia. Przechodząc obok szafy Eveline zwróćcie na niego uwagę, pod oczy to bardzo dobry produkt.
Lovely tempting cheeks
Za 7,50 otrzymujemy niekończący się, wypiekany róż w przepięknym wykończeniu. To właśnie tego różu używam najczęściej. Ma ciepły, różowo-pomarańczowy odcień z opalizującą złotą poświatą. Nie ma tu jednak drobinek ani brokatu jedynie zdrowy blask, nie na tyle mocny by działać jak rozświetlacz, ale nadaje policzkom zdrowego wyglądu. Moim zdaniem to niedoceniany produkt, w swojej półce cenowej jest najlepszym wypiekanym różem, jeśli takiego szukacie zajrzyjcie do szafy Lovely.
Lovely Oh Oh blusher
Mam nadzieję, że jest jeszcze dostępny w sprzedaży (ostatnio go widziałam). Według filmu Red Lipstick Monster jest to zamiennik Nars Orgasm, niestety nie mam porównania. Ten róż to także rozświetlająca opcja o nieco bardziej łososiowo-różowym odcieniu i większym blasku. Przy jego użyciu można już odpuścić rozświetlacz. Formuła jest miękka i jakby kremowa, co sprawia, że produkt jest bardzo dobrze napigmentowany. Przepięknie ożywia cerę i jest bardzo uniwersalny. Jeśli lubicie rozświetlające róże sięgnijcie po jedną z propozycji Lovely. W ofercie Lovely i Wibo znajdziemy też standardowe róże, są one zadowalające, za cenę 5 zł warto kupić jeśli szukacie lekkiego, średnio napigmentowanego różu. Natomiast Oh Oh Blusher to petarda.
Lovely Gold Highlighter i Wibo Diamond Illuminator
Kolejny zamiennik, tym razem słynnej Mary-lou Manizer. Te dwa produkty są do siebie bardzo zbliżone, Wibo jest odrobinę bardziej neutralny i delikatniejszy jednak na twarzy ta różnica jest mało widoczna. Oba rozświetlacze dają efekt cudownej tafli bez drobinek. Bez rozświetlacza nie wyobrażam sobie makijażu i uważam, że przy takich wspaniałych kosmetykach jakie oferują nam drogerie nie warto przepłacać za ten efekt. Zarówno Wibo Diamond Illumiantor jak i Lovely Gold Hilighter są niewielkie, idealne na wyjazdy i zajmują niewiele miejsca w toaletce. Myślę, że te produkty to już klasyka i choć nadal moim ulubieńcem pozostaje My Secret również chętnie sięgam po Lovely i Wibo.
Wśród produktów do twarzy to tyle z polecanych z pełnym przekonaniem kosmetyków. Sama tworzę listę zakupów i szykuję się na szalone promocje. Mam nadzieję, że uda się wam upolować to, na co macie ochotę.
Dajcie znać co wy polecacie i co macie zamiar kupić? Jaki kosmetyk zawsze kupujecie w promocji? Jakie macie nastawienie do rossmannowej przeceny?
Buziaki,
Marta
Super post!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję, również pozdrawiam :)
Usuń