poniedziałek, 7 marca 2016

Mój demakijaż. Produkty do wieczornego oczyszczania twarzy

Wszystkie zdajemy sobie sprawę z ogromnej roli demakijażu w walce o piękną cerę. Wieczorne usunięcie makijażu oraz zanieczyszczeń z całego dnia u wielu z was przeradza się w rytuał, tak jest i u mnie. Pod koniec dnia staram się bardzo dokładnie, a jednocześnie delikatnie oczyścić twarz. Dzisiaj przedstawię wam sposoby, gadżety i produkty, których używam do oczyszczania.


Jaka jest moja cera?

Opis mojej cery pojawił się już we wcześniejszych postach, lecz szybko przypomnę jaka ona jest. Jest to cera mieszana, bardzo tłusta w strefie T. W tym obszarze często powstają mi wypryski oraz zaskórniki otwarte, które szczególnie mocno dokuczają mi na nosie. Policzki są normalne, zimą odwodnione. Moja cera nie jest wrażliwa, niestraszne jej peelingi mechaniczne i zmiany temperatury, jednak bardzo lubi delikatne traktowanie. Priorytetem w moim oczyszczaniu jest łagodne, ale bardzo dokładne usunięcia makijażu i zanieczyszczeń bez naruszania naturalnej bariery hydro-lipidowej.

Etap pierwszy - demakijaż olejami



Prawie codziennie wykonuję moją uproszczoną wersję oczyszczania OCM. Możliwe, że mój sposób nie każdemu przypadnie do gustu, jedak polecam go leniuszkom, takim jak ja o mało wrażliwej skórze. Moją mieszankę olejową składającą się w 20% z oleju rycynowego i w 80% z oleju lnianego nakładam na zwilżoną wodą skórę twarzy. Mieszankę przechowuje w buteleczce po serum z Avy, jest ona z ciemnego szkła i ma pipetkę co bardzo ułatwia dozowanie. Zwykle wystarcza mi 7-10 kropli na cały demakijaż. Twarz masuje palcami lub silikonową myjką. Moja pochodzi z niemieckiego DMu, lecz takie same można już dostać w Rossmannie. Myjka przyjemnie masuje skórę i pomaga dokładnie oczyścić okolice nosa i oczu. Następnie moczę mały ręczniczek (moje są z Ikei) w gorącej wodzie, odciskam z nadmiaru i delikatnie przykładam do twarzy.  Czynność tą powtarzam 3 razy, przy ostatnim ostrożnie ścieram resztki oleju i kosmetyków do makijażu i przepłukuję twarz chłodną wodą.


Etap drugi - mycie właściwe/peeling



Teraz przychodzi czas na prawdziwe umycie skóry. Wiele osób wybiera w tym celu płyny micelarne, sama czesto z nich korzystam jednak zawsze przed staram się użyć żelu i wody. Takie tradycyjne mycie pozwala mi dokładniej oczyścić skórę. Produkt, którego używam niezmiennie od kilku miesięcy to Facelle płyn do higieny intymnej aloe vera. O zastosowaniach tego kosmetyku pojawi się osobny post, ponieważ dla mnie jest on fenomenalny. Nie zawiera SLS i SLES ani innych mocnych detergentów i ma lekko kwaśne pH. Na tym etapie dwa razy w tygodniu zastępuje żel peelingiem. Moim ulubieńcem jest Ziaja liście manuka -Pasta do głębokiego oczyszczania przeciw zaskórnikomjednak często siegam po domowe peelingi np. z kaszki mannej lub mąki ryżowej.

Etap trzeci - tonizowanie



Bardzo długo nie doceniałam roli toniku w pielęgnacji i często go pomijałam. Teraz staram się używać go rano i wieczorem. Ostatnio upodobałam sobie hydrolat oczarowy z ZSK, który świetnie odświeża i matuje, jednak jest delikatny dla skóry. Jego największym minusem jest zapach, dla mnie on po prostu śmierdzi. Na szczęście ulatnia się dość szybko. Zauważyłam też, że hydrolat lekko zmniejsza rozszerzone pory. Drugim tonikiem, który stosuję zamiennie z hydrolatem jest tonik z Bielenda super power mezo tonik korygujący. Bardzo przyjemny tonik, również odświeża i oczyszcza, łagodzi zmiany trądzikowe. Na tym etapie czasem zdarzy mi się dostrzec resztki tuszu bądź eyelinera u nasady rzęs. Wtedy siegam po sprawdzony płyn miecelarny Garnier z różową zakrętką (brak na zdjęciach) który nie podrażnia moich wrażliwych oczu i bardzo dobrze usuwa zanieczyszczenia.



Etap czwarty - maseczki



Tą opcję stosuję najrzadziej. Dwa - trzy razy w tygodniu. Najlepiej sprawdza się u mnie maska enzymatyczna Ava, z niej korzystam maksymalnie raz w tygodniu. W pozostałych wypadkach używam czasami innych maseczek niż oczyszczające, jednak regularne stosowanie glinek i innych normalizujacych pracę gruczołów łojowych masek to u mnie podstawa. Moją ulubioną glinką jest zielona, moja jest z Nacomi i bardzo ją sobie chwalę. Jest drobno zmielona i łatwa w obsłudze, wystarczy zmieszać z wodą, ja lubię czasem dodać odrobinę żelu z siemienia lnianego, który neutralizuje nieco zbytnie wysuszanie glinki. Często sięgam też po gotowe maseczki, jak ta z Dermiki, którą serdecznie polecam. Po zmyciu maseczki twarz zawsze spryskuję hydrolatem.



Po takich zabiegach skóra jest gotowa na dalszą pielęgnację. Dokładny demakijaż jest bardzo ważny i w znacznej mierze przyczynił się do zmniejszenia ilości wyprysków na mojej twarzy.

A jak wy oczyszczacie cerę? Jak wygląda u was demakijaż? Płyny, żele, mleczka, a może oleje? 
Buziaki,
Marta

4 komentarze:

  1. Ja zaczynam od zmycia makijażu płynem micelarnym z biedronki bebeauty, potem oczyszczam twarz olejkiem - tak samo robię go sama :), potem zmywam twarz żelem do higieny intymnej Ziaji z kwasem mlekowym, na końcu nakładam krem - obecnie testuję bambino z tlenkiem cynku - jak na razie dobrze się sprawdza. Raz w tygodniu robię peeling z sodą oczyszczoną i 2 razy w tygodniu nakładam jakieś domowe maseczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo zrównoważona pielęgnacja :) muszę wrócić do micela z biedronki, przed zmianą opakowania bardzo mi służył, a nowego nie próbowałam

      Usuń
  2. Musze przyznać że nigdy nie oczyszczałam twarzy olejami ale ostatnio coraz częściej o tym słyszę i chyba musze się tym głębiej zainteresować :)
    Uwielbiam ten peeleng z Ziaji jak i całą tą serię z liści manuka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczyszczanie olejami to świetna sprawa, polecam spróbować. Moim zdaniem nic tak łatwo i dokładnie nie usuwa makijażu :)

      Usuń

Zapraszam również do innych postów na moim blogu. Jeśli masz jakiekolwiek pytanie - zostaw komentarz, chętnie odpowiem :)