sobota, 28 maja 2016

Ulubieńcy maja | niezawodna baza, olejek i filtr na lato

Szalony maj za mną! Ten miesiąc obfitował w wiele intensywnych wydarzeń. Czasu na pielęgnację niestety brakowało, mam nadzieję nadrobić to w czerwcu. Aż ciężko mi w to uwierzyć, ale już zaraz wakacje dlatego wśród ulubieńców znalazło się parę typowo wiosenno-letnich propozycji, z którymi na długi jeszcze czas się nie rozstanę. Chociaż jest to niewiele produktów, to każdy z nich z całego serca polecam. Już teraz zdradzę wam, że dwa z pośród nich są najlepsze w swojej kategorii. Zapraszam!


La Roche-Posay Anthelios Dry Touch Gel-Cream SPF 30

Na wiosnę i latem szczególnie warto zadbać o ochronę przeciwsłoneczną. Ja głęboko wierzę w znaczenie kremów z filtrem w codziennej pielęgnacji, jednak jako posiadaczka cery tłustej w strefie T mam problem ze znalezieniem odpowiedniego kosmetyku. Ten krem jak na razie sprawdza się bardzo dobrze. Rzeczywiście ma kremowo-żelową konsystencję, która szybko się wchłania i pozostawia cerę matową i suchą w dotyku, bez tłustego filmu. Nie wpływa na trwałość makijażu oraz nie zapycha, co jest dla mnie bardzo ważne. Na pewno będę go używać w nadchodzącym miesiącu, kiedy to słońce będzie jeszcze wyżej operować. 


Isana Hair Professional, Oil Care Haarol

Silikonowe serum to must have mojej pielęgnacji włosów. Ostatnio kupiłam olejek z Isany, który jak na taką pojemność ma bardzo niską cenę i jestem nim zachwycona! Na razie to mój ideał, chociaż wiem, że nie każdemu podpasuje. Olejek ma bardzo gęstą, tłustą konsystencję, dzięki czemu idealnie ujarzmia moje włosy i zabezpiecza końce. Lubię stosować go zarówno na mokre włosy, od ucha w dół, jak i na suche tylko na same końcówki, aby dodatkowo je wygładzić. Produkt ma specyficzny, dość mocny zapach, co dla mnie których może być drażniące, jednak mi on bardzo pasuje. Wydajność jest całkiem dobra. W porównaniu do stosowanych przeze mnie wcześniej olejków Marion, ten z Isany wypada o niebo lepiej. 



Nivea Lip Butter Vanilla&Macadamia

Masełko do ust Nivea kupiłam na promocjach w Rossmannie i się nie zawiodłam. Chociaż ja nie czuję różnicy między większością balsamów do ust, to ten produkt niewątpliwie przypadł mi do gustu z powodu swojego zapachu. Uwielbiam wanilię i chociaż forma pudełeczka do którego wkładamy palce nie jest zbyt wygodna, to jestem to w stanie wybaczyć. To opakowanie zawsze stoi na moim nocnym stoliku i sięgam po nie przed snem - to pozwala mi rano obudzić się z gładkimi i nawilżonymi ustami.



L'Oreal Perfect Match korektor

Kolejna zdobycz z promocji z Rossmanna. Długo wahałam się czy warto kupić ten korektor i teraz już znam odpowiedź na to pytanie. Warto, ale nie w regularnej cenie. Jest na prawdę dobry produkt na co dzień. Ładnie kryje, lecz nie jest to pełne krycie, ma bardzo jasny, żółty odcień, co sprawia, że idealnie nadaje się pod oczy. Trwałość też jest na plus, chociaż trzeba go od razu zagruntować, gdyż lubi lekko wchodzić w zmarszczki. Jednak podobną jakość ma np korektor z Catrice, o którym wspominałam w tym wpisie, a jego cena jest niższa. Bardzo lubię Perfect Match, ale raczej do niego nie wrócę.

Essence Blush Up - Heat Wave

To taki produkt idealny na wyjazdy, niby jeden róż a jednak trzy. Wiosenne, ciepłe kolory na policzkach to zdecydowanie moja ulubiona opcja, jeśli chodzi o róże. Brzoskwinie, pomarańcze i korale idealnie komponują się z muśniętą słońcem (z butelki samoopalacza) skórą. Pigmentacja tego różu jest wręcz za dobra, czasem łatwo zrobić nim plamę, więc trzeba go nakładać lekką ręką. Na mojej twarzy utrzymuje się cały dzień. Z powodzeniem służy też jako cień do powiek, do ocieplania makijażu.


Inglot Eye Shadow Keeper 

To jest drugi hit w swojej kategorii. Bezapelacyjnie najlepsza baza pod cienie jakiej używałam. Moje powieki są tłuste i mam duży problem z utrzymywaniem się cieni. Dzięki tej bazie, a dokładniej temu sposobowi przygotowywania powiek cieniowanie utrzymuje się na prawdę cały dzień. Myślę, że każda wielbicielka cieni o tłustych powiekach powinna się na nią skusić, szczególnie, że jest matowa, czyli daje nam większe pole do popisu niż perłowe bazy. Jedyny, malutki minusik to brak koloru. Lubię makijaż oka zaczynać od "czystego płótna", jednak nie stanowi to problemu nie do pokonania. 


To już cała gama ulubieńców maja, mam nadzieję, że i dla was ten miesiąc był dobry. Na razie powstrzymuję się od zakupów kosmetycznych, chociaż za pewne nie uda mi się pohamować w stu procentach. 

A jacy są wasi ulubieńcy? Macie jakieś plany zakupowe na czerwiec? Jakie kosmetyki są waszymi ulubionymi, gdy za oknem robi się coraz cieplej? Dajcie znać
Buziaki,
Marta

1 komentarz:

  1. Od ponad roku kupuję regularnie (no 3 razy, bo bardzo wydajny) olejek z isany i tez muszę przyznać, że to jedno z lepszych produktów na końcówki :)
    To masełko to mój ulubiony kosmetyk do ust :) kupuje je już od ponad 3 lat, wcześniej stosowałam pomadki z nivea, ale masełko jest o niebo lepsze, nawet z tą okropną paluchową aplikacją :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam również do innych postów na moim blogu. Jeśli masz jakiekolwiek pytanie - zostaw komentarz, chętnie odpowiem :)