Do napisania posta z tej serii zbierałam się już kilka razy. Moje małe włosomaniactwo ma zaledwie kilka miesięcy i jeszcze się gubię w gąszczu informacji ;) w ubiegłą niedzielę zafundowałam im najbogatszą pielęgnację jaką kiedykolwiek miały. Od razu też przepraszam za nieobecność ale wakacyjne wyjazdy nie sprzyjają blogowaniu.
Jakie są moje włosy?
Moje włosy można opisać jednym słowem - tragedia. Na prawdę nie jest to przesada. Niestety nie jest to efekt zniszczenia (no, może troszkę ale to już minęło) a taka masakra jest u mnie z natury. W okresie dojrzewania moje włosy zrobiły totalny bunt i zachciały się kręcić a raczej mocno falować i puszyć na potęgę. Są one na prawdę bardzo gęste więc moja szopa normalnie po rozczesaniu sięga szerokością poza oba ramiona. To na prawdę fryzura "piorun w miotłę strzelił". Moje włosy to ekstremalne wysokoporowatki, suche, tępę w dotyku, szybko się niszczą, długo schną bo są gęste, falują się strasznie i są trudne w pielęgnacji.
Co zrobiłam?
- Wypróbowałam olejowanie na noc i chyba będę to robić częściej przynajmniej póki mam wakacje. Na włosy od ucha w dół, z tyłu nieco wyżej, nałożyłam olej lniany, zaplotłam warkocz i schowałam go w skarpetkę :) tak, włożyłam warkocz do skarpetki i zabezpieczyłam gumką - super sprawa, zero brudnej pościeli.
- Rano nałożyłam na włosy Kallos banana aby zemulgować olej, który prawie w całości się wchłonął w moje włosy
- Następnie umyłam skalp i włosy na długości Facelle Aloe Vera
- Potem nałożyłam mix masek, takie całkowite PEH, czyli Green Pharmacy balsam do włosów suchych z olejkiem arganowym i granatem, Kallos color, Kallos latte, Alterra maska granat i aloes, łyżeczka oliwy z oliwek, 5 kropli gliceryny, pół łyżeczki skrobi ziemniaczanej. Taką miksturę zostawiłam pod czepkiem na 45 minut
- Spłukałam włosy letnią wodą i użyłam płukanki z siemieniem lnianym
- Osuszone koszulką włosy spryskałam odżywką b/s z Mariona 7 efektów i rozczesałam
- Wysuszyłam włosy zimnym nawiewem i zabezpieczyłam końcówki serum z Mariona naturasilk i wygładziłam włosy kilkoma kroplami oliwki Babydream fur mama
Efekty
Jak na moje włosy to na prawdę wow! Niestety nie jest to nawet w połowie ten efekt, który może być wow dla wielu włosomaniaczek ;) Włosy miały regularny skręt, były miękkie, dużo mniej spuszone. Myślę, że jak znajdę czas to powtórzę ten zestaw. Nie zrobiłam zdjęć, czysta skleroza :)
Mojej walki o przyzwoite włosy ciąg dalszy. A czy wy bierzecie udział w akcji NDW? Jakie są wasze hity na efekt wow?
Buziaki,
Marta
Buziaki,
Marta
Spróbuj maski Kallos Blueberry, żelu z siemienia lnianego i podgrzewania mikstur chociaż przez 5 minut suszarką pod czepkiem i frotowym ręcznikiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Właśnie na Blueberry się chyba zdecyduję gdy tylko wykończę Banana :) do podgrzewania muszę wrócić bo z czystego lenistwa przestałam ;)
UsuńSzkoda, że nie ma fotek - ale skoro było lepiej, to gratulacje :)
OdpowiedzUsuńA co do odkształceń po wiązaniu to polecam Ci robienie kucyka na różnych wysokościach i za pomocą deikatnych gumek. A najlepiej wiązać włosy tuż nad karkiem ;)
Jestem pod wrażeniem tego jak wyglądają, zrobiłam im jeszcze 2 takie spa od tego czasu i wow :) i dziękuję za radę, chyba musze się przełamać do zmian by pozbyć się odkształceń ;)
Usuń